PIKNIK NAUKOWY - 2008

poniedziałek, 20 maja 2013

ZAMEK W MOSZNEJ

Dziś - wspomnienia wakacyjne. W ubiegłym roku odwiedziłem przepiękny zamek w Mosznej. Jest  to zadziwiające dzieło nieznanego architekta. Niektórzy nazywają go polskim Disneylandem. Jest to jedna z najpiękniejszych budowli na Opolszczyźnie.

Rozkwit zawdzięcza Moszna fortunie Tiele-Wincklerów, pruskich potentatów przemysłowych, którzy kupili posiadłość w 1866 r. Swój dzisiejszy wygląd zamek zyskał po pożarze w 1896 r. Wtedy zaczęła się trwająca kilkadziesiąt lat rozbudowa starego pałacu. Każde skrzydło jest w innym stylu. Najstarsza środkowa część - w barokowym, wschodnia nawiązuje do renesansu, a zachodnia, najbardziej reprezentacyjna- do stylu gotyckiego. Jak twierdzą okoliczni mieszkańcy, w zamku jest 365 pomieszczeń, czyli tyle, ile dni w roku, a wieżyczek - 99, bo tyle wiosek miał Tiele-Winckler. Pałac przetrwał drugą wojnę światową,a wnętrza i wspaniały park zostały zdewastowane w okresie powojennym. W 1972 r. został wyremontowany.

Do zamku kierujemy się głównym wejściem od strony wsi. Dalej prowadzi szpaler azalii i rododendronów. Z okienka najwyższej wieży macha do nas szkielet, który kilkanaście lat temu umieścili tu uczniowie pobliskiej szkoły - odtąd jest maskotką zamku. Misternie zdobionymi schodami z drzewa sandałowego przechodzimy nad kawiarnią z największym kominkiem w zamku, by wejść do sali balowej ze szklanym sufitem, w której mieści się galeria sztuki współczesnej. Potem wchodzimy do imponującego "gabinetu pana" (obecna biblioteka) z pięknym widokiem na park. Jeszcze sala myśliwska, salon Pod Pawiem (dziś jest tu czytelnia ), jadalnia i palmiarnia z egzotycznymi roślinami i kaplica, w której obecnie odbywają się koncerty.

Do ogrodu wychodzimy przez taras, którego strzegą dwa groźne lwy. Warto przystanąć na schodach i przyjrzeć się balkonom, wieżyczkom, rynnom. Poukrywały się w nich kamienne żaby, sowy, małpki i dziki, a między dwiema wieżyczkami kamienne jaskółki uwiły gniazdo.

W 250-hektarowym parku rosną 200-letnie lipy i 300-letnie dęby. Jego największą ozdobą są jednak krzewy rododendronów i azalii, które przyciągają tu turystów z całej Polski. Piękną aleją lipową z ciągnącymi się wzdłuż niej kanałami w stylu holenderskim i francuskim idziemy w stronę pobliskiej nekropolii, gdzie spoczywają prochy byłych właścicieli Mosznej.









wtorek, 12 marca 2013

OTRZYMYWANIE OCTANU MIEDZI.

Dzisiaj zaprezentuję jak w warunkach domowych można otrzymać octan miedzi.
Potrzebne nam będą:
-ocet
-drut miedziany
-woda utleniona
Wykonanie:
Pocięty na małe kawałki (np 2 cm) drut miedziany umieszczamy w zlewce. Dodajemy ocet i wodę utlenioną.
Obserwacje:
Roztwór w zlewce zabarwi się po pewnym czasie na kolor jasnoniebieski, a później (ok. 6godzin) na ciemnoniebieski.


Wnioski:
Ciemnoniebieskie zabarwienie pochodzi od jonów miedzi.


niedziela, 10 lutego 2013

PATRON ROKU 2013



W sześćdziesiątą rocznicę śmierci Jana Czochralskiego Sejm Rzeczypospolitej Polskiej postanawił oddać hołd jednemu z najwybitniejszych naukowców współczesnej techniki, którego przełomowe odkrycia przyczyniły się do światowego rozwoju nauki. Odkryta przez niego metoda otrzymywania monokryształów, nazwana od jego nazwiska metodą Czochralskiego, wyprzedziła o kilkadziesiąt lat swoją epokę i umożliwiła rozwój elektroniki. Dziś wszelkie urządzenia elektroniczne zawierają układy scalone, diody i inne elementy z monokrystalicznego krzemu, otrzymywanego właśnie metodą Czochralskiego.
Jan Czochralski urodził się 23 października 1885 w Kcyni , nie ukończył żadnej wyższej uczelni, zdawał egzaminy eksternistycznie i osiągnął w Niemczech najwyższe stanowiska w towarzystwach metalurgicznych. Mimo że miał wiele propozycji z całego świata, m.in. zostania dyrektorem generalnym zakładów Forda w Ameryce, to na apel prezydenta Ignacego Mościckiego porzucił wszystkie  propozycje i wrócił do Polski.
W 1929 r. Czochralski otrzymał tytuł doktora honoris causa Politechniki Warszawskiej i objął posadę profesora na Wydziale Chemicznym tej uczelni, gdzie stworzono dla niego Katedrę Metalurgii i Metaloznawstwa. Do wojny pracował badawczo, kształcił kadrę naukowców, którzy po wojnie tworzyli podstawy polskiej metalurgii. Pod koniec 1939 r. w Warszawie uruchomił Zakład Badań Materiałów, gdzie podczas okupacji utworzono laboratorium, w którym produkowano amunicję.
Po wojnie Czochralski został aresztowany pod zarzutami współpracy z władzami niemieckimi. Sąd w Piotrkowie Trybunalskim oczyścił go z tych zarzutów, ale mimo to Senat Politechniki Warszawskiej odmówił przyjęcia go w poczet profesorów. Naukowiec wycofał się do swojej rodzinnej Kcyni, gdzie po raz kolejny zaczął pracować od podstaw, wynalazł bardzo znany w tamtych czasach „proszek od kichania z gołąbkiem” oraz płyn do trwałej ondulacji na zimno, który – oparty na jego patencie – był produkowany jeszcze do lat 80. Zmarł 22 kwietnia  1953 r. po rewizji Urzędu Bezpieczeństwa w jego willi. Dopiero 29 czerwca 2011 r. Senat Politechniki Warszawskiej ogłosił rehabilitację Czochralskiego i przywrócił mu tytuły profesorskie.