PIKNIK NAUKOWY - 2008

środa, 30 marca 2011

JAJKO W BUTELCE

Czy można umieścić jajko w szklanej butelce o średnicy mniejszej niż szerokość jajka? O tym jest dzisiejsze doświadczenie.

Potrzebne nam będą: jajko, zapałki oraz szklana butelka z otworem o średnicy mniejszej niż szerokość jajka.

W normalnych warunkach nie włożymy jajka do butelki. Ale małe czary mary i gotowe!

Przebieg doświadczenia:
Gotujemy jajko na twardo i obieramy je ze skorupki. Pamiętamy, że względu na niebezpieczeństwo zakażenia salmonellą, zawsze myjemy ręce mydłem ilekroć dotykamy surowych jajek. Następnie do butelki wrzucamy zapaloną zapałkę lub zapalony papier. Natychmiast zatykamy jajkiem wylot butelki i obserwujemy co się dzieje z jajkiem w miarę ochładzania butelki i dlaczego jajko wpadło do butelki?

Wnioski:
Po wrzuceniu palących się zapałek do butelki nagrzało się także powietrze wewnątrz butelki. Ponieważ wylot butelki był otwarty, ciśnienie powietrza wewnątrz butelki było równe ciśnieniu atmosferycznemu. Po zatkaniu wylotu butelki jajkiem, pewna ilość powietrza została szczelnie zamknięta w butelce. Powietrze to w miarę upływu czasu ochładzało się. Jeśli w zamkniętym pojemniku maleje temperatura gazu, to jego ciśnienie również spada i odwrotnie - jeśli temperatura gazu w zamkniętym pojemniku rośnie, to wzrasta również jego ciśnienie. Wewnątrz butelki wytworzyło się podciśnienie, czyli ciśnienie niższe od atmosferycznego, które cały czas panowało na zewnątrz. Różnica ciśnień na zewnątrz i wewnątrz butelki była na tyle duża, że jajko zostało wepchnięte do butelki.


wtorek, 29 marca 2011

ANTYBIOTYKI

W mojej szkole pani pielęgniarka ogłosiła konkurs plastyczny pt.: "Zdrowiej bez antybiotyków". Zdziwił mnie bardzo tytuł konkursu, bo zawsze wydawało mi się, że antybiotyki są bardzo potrzebne i ratują życie i zdrowie nie tylko ludzi, ale i zwierząt. Po konsultacji z moją mamą, która jest farmaceutką okazało się, że sprawa nie jest taka prosta. Dlatego dzisiaj postanowiłem napisać właśnie o nich.

Antybiotyki są to leki, które niszczą bakterie chorobotwórcze lub hamują ich wzrost. Odkrycie pierwszego antybiotyku nastąpiło w 1928 roku, a dokonał tego brytyjski bakteriolog Aleksander Fleming. Zauważył on, że przypadkowe zanieczyszczenie podłoża pleśnią Penicillium notatum powstrzymuje wzrost bakterii. Ten pierwszy odkryty antybiotyk nazwano penicyliną. Oprócz pleśni zdolność do wytwarzania antybiotyków mają również niektóre bakterie.


Później pojawiły się  następne antybiotyki - naturalne, półsyntetyczne i syntetyczne. Wprowadzenie antybiotyków do lecznictwa dało lekarzom możliwość walki z chorobami zakaźnymi, które do tej pory były przyczyną śmierci i chorób setek milionów ludzi. Antybiotyki są lekami względnie mało toksycznymi, ich właściwości toksyczne są znacznie większe w stosunku do bakterii. Jednak niektóre z nich mogą powodować np. uszkodzenie nerek, wątroby, słuchu. Mogą wywoływać również uczulenie. Nieodpowiednie stosowanie antybiotyków grozi pojawieniem się w bakteriach mutacji, które prowadzą do rozwoju ich oporności na antybiotyki. To z kolei grozi tym, że ludzie będą umierali na zwykłe zapalenie płuc. Niektóre choroby np. grypa, czy przeziębienie są spowodowane przez wirusy, a one w ogóle są niewrażliwe na antybiotyki. Dlatego w tych chorobach stosowanie ich nie ma sensu. Przez lata w hodowli zwierząt i roślin stosowano antybiotyki w celu uzyskania lepszych efektów ekonomicznych. Doprowadziło to do niekontrolowanego stosowania olbrzymich ilości tych leków poza medycyną. Ciągle powstają bakterie oporne na antybiotyki. Zdaniem Waltera Gilberta laureata Nagrody Nobla: "zbliża się czas, gdy 90 % wszystkich infekcji będzie opornych na leczenie znanymi nam antybiotykami".
CÓŻ ZA PRZERAŻAJĄCA MYŚL! 



A to moja praca na konkurs:

poniedziałek, 28 marca 2011

WZNOSZENIE SIĘ CIEPŁEGO POWIETRZA

Dziś chciałbym zaprezentować doświadczenie, które wykonywałem na lekcji przyrody. Dotyczy ono właściwości powietrza. Ciepłe powietrze jest lżejsze od chłodnego i dlatego unosi się ku górze, a chłodne opada na dół. Powietrze jest niewidzialne, więc nie możemy dostrzec przebiegu tego zjawiska. Możemy natomiast, wykorzystując zimną i gorącą wodę oraz barwnik spożywczy, stworzyć własny prąd termiczny. 

Do wykonania tego doświadczenia potrzebne są: mały kubek, zimna i gorąca woda, barwnik spożywczy, folia spożywcza, gumka recepturka, duży szklany słój z szerokim wlotem, długi nóż.

Napełniamy kubek gorącą wodą prawie po brzegi i dodajemy do wody niewielką ilość barwnika. Wycinamy z folii kółko i przykrywamy nim dokładnie kubek. Aby folia dobrze się trzymała przymocowujemy ją gumką recepturką.


Wypełniony gorącą wodą kubek, stawiamy na dnie szklanego słoja. Następnie stopniowo nalewamy do słoja zimną wodę, prawie do pełna. Ostrym nożem robimy otwór w folii naciągniętej na wierzch kubka. Obserwujemy, jak ciepła zabarwiona woda zaczyna wypływać na zewnątrz.


Smuga zabarwionego płynu zaczyna unosić się, przebijając się przez otaczającą ją zimną wodę i będzie utrzymywała się w jej górnej warstwie.

Jeśli pozostawimy umieszczony w słoju kubek na dłuższy czas, wówczas ciepła zabarwiona woda powoli zacznie stygnąć, stanie się coraz gęstsza i cięższa, przez co zacznie stopniowo opadać na dno słoja.

W ten sam sposób przemieszcza się zimne powietrze atmosferyczne.


sobota, 26 marca 2011

TAJEMNICZY LIŚCIK



Słyszałem, że dawno temu pewien opat, obeznany z wiedzą chemiczną, zdołał odczytać niewidoczny tekst dokumentu opisujący miejsce ukrycia skarbu, wykorzystując płomień świecy. My również możemy przesłać tajne wiadomości!

Potrzebne nam będą: sok z cytryny, świeca, patyczek, papier.

Wykonanie:

Namaczamy patyczek w soku z cytryny i wykonujemy tajemniczy napis na kartce. Wkrótce po napisaniu tekst zniknie. Odczytamy go, gdy ogrzejemy papier nad płomieniem świecy lub podgrzejemy żelazkiem (należy uważać, aby papier się nie zapalił). Pismo brązowieje.




Wnioski:


Sok z cytryny zawiera różne substancje organiczne, w skład których wchodzi węgiel. Podczas ogrzewania substancje rozkładają się, a wydzielający się węgiel powoduje brązowe zabarwienie papieru.


piątek, 25 marca 2011

NAJDZIWNIEJSZE ROŚLINY ŚWIATA

Czy kwiaty zawsze muszą ładnie pachnieć? Czy każda roślina musi składać się z korzenia, łodygi i liści?


Dziwidło olbrzymie
Ta roślina, zwana także pod angielską nazwą kwiatu - "zwłok" mimo swojego odrażającego zapachu przyciąga rzesze zainteresowanych. Odór, który wydziela podczas kwitnienia przypomina coś pomiędzy gnijącym mięsem, a palonym cukrem. Kwitnie jednak zwykle rzadko. Pierwsze kwiaty wydaje, gdy ma 8-10 lat. Następnie wchodzi w okres uśpienia, by ponownie zakwitnąć po 12-18 miesiącach. Moment kwitnienia jest jednak trudny do przewidzenia. Jest to roślina wieloletnia. Dorasta do 7 metrów wysokości
.

Raflezja Arnolda
Zwana jest także bukietnicą, charakteryzuje się największymi kwiatami w całym królestwie roślin. Co ciekawe, jej pasożytniczy tryb życia umożliwia jej wzrost i rozwój, bez wytwarzania korzeni. Wrasta w gatunki krzewów spokrewnionych z winoroślą. Kwiat zbudowany jest z pięciu czerwonych, mięsistych płatków. Osiąga masę do 10 kg. Podobnie do dziwidła olbrzymiego, gdy kwitnie, wydziela nieprzyjemny zapach padliny, co przyciąga muchówki, które go zapylają. Kwitnienie trwa zaledwie kilka dni.




Hydnora africana
To kolejna roślina, która przyciąga swoim charakterystycznym zapachem zapylające ją owady. Pozbawiona zielonego barwnika - chlorofilu, żyje pasożytując na innych gatunkach. Ponad powierzchnią ziemi znajduje się tylko jej mięsisty kwiat.




Dzbanecznik radży
Pierwszą osobą, która opisała tę roślinę, był Joseph Dalton Hooker. Dzbanecznika tego spotkać możemy tylko na gorze Kinabalu oraz na sąsiadującej z nią górze Tambuyukon na wyspie Borneo w Malezji. Dzbanecznik radży rośnie na wysokościach od 1500-2600 m n.p.m. Słynie głównie ze swoich ogromnych dzbanków. Mają one kolor zielony, jednak przy mocniejszym świetle wybarwiają się na kolor brązowy lub bordowy. Są one przykryte charakterystyczną bardzo dużą  przykrywką, która ma za zadanie osłonięcie dzbanka tak, by do środka nie dostała się woda. Dzbanki płożą się po ziemi i zakopują się w niej czasami aż po samą przykrywkę. Jak wszystkie dzbaneczniki wabi ofiary kolorem swoich dzbanków oraz nektarem, który je pokrywa. Owad, który usiądzie na wardze momentalnie ześlizguje się do wnętrza dzbanka gdzie czeka go kąpiel w sokach trawiennych. Wnętrze dzbanka jest tak zbudowane, że ofiara nie ma szans na ucieczkę. Dzbanki  osiągają naprawdę duże rozmiary. Może tam zmieścić się nawet 3,5 litra wody. Wielokrotnie znajdowano okazy, których pułapki złapały takie zdobycze jak duże szczury, żaby czy jaszczurki.



Welwiczja przedziwna





Najstarsza roślina świata. Jest to gatunek endemiczny - unikalny dla regionu, w którym występuje. Endemity w zasadzie nie tolerują większych zmian w środowisku, dlatego też często są gatunkami zagrożonymi. Zajmuje tereny kamienistych równin Namibii, Angoli oraz wybrzeża Oceanu Atlantyckiego. Choć trudno ją dostrzec, roślina ta ma krótki i zwarty pień, z którego wyrastają liście, pękające następnie na podłużne pasy. Rozłożyste skórzaste liście rozkładają się na powierzchni gruntu i sprawiają wrażenie, że się poruszają. Roślina osiąga wysokość 180 cm, a liście rozkładają się  na szerokość nawet 7 metrów. Welwiczja żyje od 400 do 1500 lat. 35-letni okaz welwiczji znajduje się w Ogrodzie Botanicznym w Poznaniu.


środa, 23 marca 2011

CHROMATOGRAFIA


Jednym z pierwszych doświadczeń, które zaprezentowałem na lekcjach przyrody było doświadczenie wyjaśniające na czym polega chromatografia. Jest to bardzo proste doświadczenie i każdy może je wykonać w domu. Chromatografię wynalazł Michaił Siemionowicz Cwiet, rosyjski botanik i chemik. Na początku XX wieku pracował na Politechnice Warszawskiej. I właśnie tu, w Warszawie, próbując rozdzielić wyekstrahowany z roślin chlorofil wynalazł metodę rozdzielania mieszanin związków organicznych. Jako, że stosował ją do rozdzielania naturalnych barwników nazwał ją chromatografią - od greckiego słowa "khromatos" czyli "barwa". Tak się dziwnie złożyło, że nazwisko wynalazcy "Cwiet" po rosyjsku znaczy "barwa". 

Chromatografia najprościej mówiąc polega na przepuszczeniu mieszaniny przez jakiś ośrodek, w którym poszczególne składniki mieszaniny wędrują z różnymi prędkościami i dzięki temu zostają rozdzielone. Przez cały XX wiek wymyślono wiele rodzajów chromatografii. Najprostsza w wykonaniu jest chromatografia bibułowa.

Do wykonania tego doświadczenia potrzebne będą:
  • mazaki
  • zlewka lub szklanka
  • kilkucentymetrowy pasek bibuły filtracyjnej bądź zwykłego papieru
  • ocet lub mieszanina denaturatu z wodą

Wykonanie:

Do szklanki nalewamy 1 cm octu (1 cm od dna). Na wysokości 2 cm od końca paska zaznaczamy kreskę mazakiem. Następnie pasek wkładamy do szklanki z octem, jak pokazuje poniższa fotografia.




Przebieg doświadczenia:

Ciecz zaczyna nam się wspinać do góry, dosięga namalowanej mazakiem kreski, zaczyna ciągnąć za sobą wchodzące w skład barwniki, które rozdzielają się wędrując z różnymi prędkościami.





Wniosek:

Możemy stwierdzić, iż mimo tego, że mazak jest koloru brązowego lub innego, to składa się on z 3-4 innych barwników, które przemieszczają się po bibule z różną szybkością, w zależności od koloru barwnika.

poniedziałek, 21 marca 2011

O WIOŚNIE



            Pochyla się sosna ku sośnie i szumi...
            A o czym ? O wiośnie.                                                                              
            Że wiosna wędruje po dróżkach
            i czasy wyczynia jak wróżka.
            Gdy wiosna uśmiechem zabłyśnie,
            to z ziemi wyrasta przebiśnieg.
            Gdzie stanie, w tym miejscu za chwilę                                                       
            pojawia się śliczny zawilec.                                                                           
            Gdy wita się z wiosną leszczyna
            to wiosna jej kotki przypina.
            Stanęła dziś wiosna nad klonem
            I klon ma już pączki zielone..
            A dąb się ogromnie złości i też zielenieje... z zazdrości.

                                                           / Barbara Lewandowska /



Dzisiaj 21 marca 2011 roku o godzinie 00:21:10 rozpoczęła się astronomiczna wiosna. Każdorazowo zmiana pory roku wyliczana jest za pomocą specjalnych obliczeń astronomicznych i co roku wypada o innej godzinie i minucie, a nawet innego dnia.
Wiosna astronomiczna rozpoczyna się w momencie równonocy wiosennej  i trwa do momentu przesilenia letniego, co w przybliżeniu oznacza na półkuli północnej okres między 21 marca a 22 czerwca. Ale przyroda rządzi się swoimi prawami. Pojawienie się zwiastunów wiosny zależy od długości utrzymywania się pokrywy śnieżnej i temperatury w danym roku. Przyroda zaczyna budzić się ze snu zimowego, gdy rośnie średnia temperatura dobowa. Wtedy śniegi topnieją, słońce ogrzewa Ziemię coraz mocniej. Pojawiają się pierwsze rośliny. Rozpoczynają się przyloty i odloty ptaków wędrownych. Z zimowego snu budzą się zwierzęta.










 

niedziela, 20 marca 2011

ODKRYWANIE POLIMERÓW

Jutro zaczyna się wiosna. Jeśli ktoś tęskni za zimą i śniegiem to mam dla niego niespodziankę. Możemy zrobić sobie śnieg sami, co prawda sztuczny, ale bardzo przypominający ten prawdziwy. 

Do kubka wsypujemy 15 g "magicznego proszku", po czym zalewamy go 170 ml wody o temperaturze pokojowej. Obserwujemy przemianę substancji. Następuje gwałtowna śnieżna erupcja.




Wyjaśnienie zjawiska:


To, co widzimy w kubku, nie jest oczywiście prawdziwym śniegiem, tylko polimerem. Polimery zbudowane są z długich łańcuchów, które mają podobne właściwości jak woda. Są to cząsteczki hydrofilowe. W kontakcie z wodą zwinięte w kłębuszki łańcuchy rozwijają się i pęcznieją.


Zastosowanie polimerów:

Sztucznego śniegu używa się do budowy stoków narciarskich w ciepłych krajach. Pomaga on również wchłaniać wodę, przez co wykorzystywany jest w przypadku nieszczelności oraz w pieluszkach niemowlęcych. Nawet jeśli polimer nasączony jest wodą, w dotyku sprawia wrażenie suchego. Pęczniejące polimery wykorzystywane są do rozkruszania tabletki do zmywarek. Kiedy w zmywarce pojawia się woda, tabletka pęcznieje i rozpada się, przez co lepiej rozprowadzane są składniki myjące.

POLIMEROWY ŚNIEG

czwartek, 17 marca 2011

W SOBOTĘ WIELKA PEŁNIA KSIĘŻYCA


W najbliższą sobotę, 19 marca, będzie można podziwiać wyjątkowo duży i jasno świecący Księżyc. Tego dnia bowiem Srebrny Glob będzie najbliżej Ziemi, a jednocześnie w całkowitej pełni. Nasz naturalny satelita porusza się po orbicie, która nie jest idealnym okręgiem lecz elipsą. To powoduje, że odległość Srebrnego Globu od Ziemi zmienia się. Zmienna odległość od Ziemi powoduje zmiany wielkości tarczy Księżyca na naszym niebie. Najbliższa pełnia, która wypada 19 marca o godz.19:10, prawie idealnie pokrywa się z minimalną odległością Księżyca od Ziemi, bo moment ten przypada o godz. 20:10 naszego czasu, a więc równo godzinę po pełni. Pełnia pokryje się więc z maksymalnymi rozmiarami tarczy Księżyca, przez co będzie on świecił wyjątkowo jasno i będzie wydawał się bardzo duży. Ostatni raz podobna sytuacja miała miejsce w grudniu 2008 roku.

Zachęcam więc do oglądania nieba w sobotę.

środa, 16 marca 2011

NAJSŁYNNIEJSZA POLKA

"Nauka leży u podstaw każdego postępu,który ułatwia życie ludzkie i zmniejsza cierpienie".
/Maria Skłodowska-Curie/


Dzisiaj chciałbym napisać o Polce nauki - Marii Skłodowskiej-Curie.
Wielka polska uczona stworzyła podwaliny pod rozwój współczesnej fizyki i chemii. Nagrody Nobla były uwieńczeniem jej pionierskich dokonań.





10 grudnia 1903 roku na dorocznym uroczystym zebraniu Królewska Akademia Nauk w Sztokholmie ogłosiła, że nagrodą Nobla w dziedzinie fizyki uhonorowano Henri'ego Becquerela oraz Marię i Piotra Curie za odkrycie i badania nad promieniotwórczością. W 1911 roku Maria Skłodowska-Curie otrzymała drugą nagrodę Nobla, tym razem w dziedzinie chemii, za odkrycie polonu i radu. Jak dotychczas nikomu nie udało się dostać tego wyróżnienia w dwóch dyscyplinach naukowych. Polka była też jedyną kobietą wśród laureatów nagrody naukowej do 1935 roku, kiedy to jej córka Irena Joliot-Curie wraz z mężem Fryderykiem otrzymała nagrodę Nobla z chemii za odkrycie sztucznej promieniotwórczości.

Dyplom Nagrody Nobla z 1911 roku.


W czasie I Wojny Światowej organizowała ruchome stacje rentgenowskiego prześwietlania rannych. Z własnej inicjatywy zdobyła 20 samochodów i zorganizowała ruchome pogotowie z aparatami Roentgena. W lipcu 1916 roku jako jedna z pierwszych kobiet zrobiła prawo jazdy, by móc prowadzić samochód. Docierała do najbardziej zagrożonych pozycji pod Verdun. Jej pogotowie znał cały front, a francuscy żołnierze wyposażone w aparaty rentgenowskie pojazdy nazywali "małymi Curie". Przebadano w nich 10 tysięcy rannych. Oprócz pogotowia, Maria Curie założyła 220 stacji radiologicznych i przeszkoliła kadry do ich obsługi.


Maria Skłodowska-Curie w swojej rentgeno-furgonetce.





Mimo, że los związał naszą rodaczkę z Francją zawsze utrzymywała ona ścisłe kontakty z Polską. Przyczyniła się ogromnie do powstania Instytutu Radowego w Warszawie. Uczestniczyła w międzynarodowej współpracy dla rozwoju nauki. W 1929 roku odbyła podróż do USA i podczas spotkania z prezydentem Herbertem Hooverem odebrała z jego rąk 1 gram radu dla Instytutu.



Odkrycie promieniotwórczości dokonało przełomu w istniejącym sposobie pojmowania świata. Dzięki niemu nauki fizyka i chemia, medycyna i przemysł nabrały rozmachu, który dotąd nie osłabł. Promieniowanie wykorzystywane w medycynie ratuje chorych na raka.



wtorek, 15 marca 2011

NAUKA

    "Narodziny nowego zazwyczaj poprzedzają jakieś banalne wydarzenia z życia. Newton spostrzegł spadające jabłko, James Watt zaobserwował jak kipi woda w kociołku, Roentgenowi zmętniała klisza fotograficzna. Ale wszyscy ci ludzie mieli wiedzę tak rozległą, że umieli z banalnych zdarzeń wyciągnąć rewelacyjne wnioski."
                                                                                                              Aleksander Fleming


                                                                

WITAM !


                                                                
Nazywam się Piotr Kociołek. Mam 11 lat i chodzę do IV klasy. Mieszkam w Warszawie. Lubię grać na pianinie, jeździć na rolkach oraz uwielbiam przyrodę. Interesuję się chemią i bardzo lubię wykonywać różne doświadczenia. Moi rodzice żartują, że kiedyś wysadzę nasz dom w powietrze. W tamtym roku dostałem mikroskop i od tego czasu bardzo lubię oglądać żywe i martwe eksponaty. Tego bloga piszę na konkurs "Najlepszy blog pisany przez Młodego Naukowca". Będę tu zamieszczać opisy różnych doświadczeń  i różne ciekawostki przyrodnicze. Zapraszam i życzę miłej lektury.



Piotr